Zmiany, zmiany, zmiany…
Nikt ich nie lubi, ale wszyscy wiedzą, że mogą przynieść coś dobrego. Wszyscy się ich boimy, ale niecierpliwie czekamy gdy już wiemy, że nadchodzą. Lubimy tę niepewność i dreszczyk emocji, zwłaszcza wtedy, gdy są nieuniknione. I nagle… BUM!!! Stało się! Przyszło nowe. Jak teraz będzie?
Zmiana kalendarza
Na początek, wymieniamy stare dwanaście miesięcy, na nowe. To oczywiście, żadne zaskoczenie. Zdarza się regularnie – zazwyczaj pod koniec grudnia. Proces ten może być trochę kłopotliwy, lecz tylko wtedy gdy lubisz odręczne notatki, na papierowych kartkach kalendarza. Teraz trzeba przejrzeć wszystko co zostało zapisane w starym roku i zdecydować, czy jest tam coś, co warto przenieść lub zapamiętać. W naszym przypadku, jest jeszcze jedna, niezwykle istotna nowość związana z kalendarzem. W tym roku, znalazł się tam nowy system identyfikacji graficznej. Czyli, krótko mówiąc…
Zmiana logo
Pomysł dojrzewał w nas od dawna. Gdy niczym kwiaty, kiełkowały, nowe wspaniałe koncepcje, obok nich wyrastały chwasty wątpliwości. We współczesnym, obrazkowym świecie, symbole graficzne są bardzo ważne. Mówią czasem więcej niż słowa. Stawiane na równi z nazwą, opowiadają o wartościach, którymi kieruje się organizacja. Mają ogromne znaczenie dla sposobu w jaki jesteśmy postrzegani. Już niejedna korporacja, musiała się wycofać ze zmian, które zostały wprowadzone, gdy okazało się, że nowy, albo odświeżony logotyp, nie spełnia oczekiwań – głównie klientów. Postanowiliśmy jednak wyruszyć w tę podróż i znaleźć odpowiedź na pytanie: czym zastąpić słynny „Kapelusz Bartbo”. Trochę to trwało, lecz, gdy już wyszliśmy z gęstwiny pytań i niepewności, oczom naszym ukazała się rozświetlona polana, a na niej nowy znak graficzny, jednej z największych agencji eventowych w Polsce. O tym dlaczego wygląda właśnie tak, możesz przeczytać TU. Mamy nadzieję, że się Wam spodoba, a samochody z nowym znakiem graficznym Bartbo, nadal będą wzbudzały uśmiech i radość. Przecież w ich wnętrzu wozimy najlepsze imprezy w Polsce.
